czysta woda będę ją pić w nowym roku

in aktywnie

Noworoczne postanowienia – dlaczego trudno nam wytrwać?

Dobrze wiesz, że aktywność fizyczna jest dobra dla zdrowia. Chcesz mieć dobrą kondycję. Zgrabną sylwetkę. Płaski brzuch. Mniej kilogramów. Świetne zdrowie. Dlatego z początkiem nowego roku planujesz rewolucyjne zmiany w życiu! Siłownia – trzy razy w tygodniu! Karnet na basen. Brzuszki w domu przed wyjściem do pracy. TBS, CrossFit, Zumba, trening ze skakanką. Brzmi znajomo

Nie wiem jak wy, ale ja to przerabiałam nie raz. Uwielbiam początek roku właśnie ze względu na możliwość zaczynania od nowa. Nowy rok, nowe postanowienia. Będę się ruszać. Będę się lepiej odżywiać. Dalej jak we wstępie – plan aktywności fizycznej, rozpisana dieta. Pełna entuzjazmu zaczynam nowe życie!

Pierwszy tydzień stycznia – jakoś daję radę. W drugim – wszystko zaczyna się rozjeżdżać. Zamiast trzech dni w klubie fitness – jeden. Zamiast stu brzuszków – dwadzieścia. O basenie zapomnij.  W trzecim tygodniu spadek motywacji, energii. No chyba, że karnet sporo mnie kosztował, to dociągnę do końca miesiąca.

To samo z dietą. Chleb ryżowy, kurczak z grilla, mix sałat. Na śniadanie jogurt. Na kolację jabłko. Każdy kolejny tydzień jest coraz trudniejszy. W końcu wracam do swoich nawyków żywieniowych z poprzedniego roku.

Mam słabą siłę woli? A może nie potrafię się dobrze zorganizować? Brakuje mi motywacji? Nie zaprzeczę – nieraz porażce winny był zły plan treningowy (albo jego brak), drastyczna dieta wybrana bez zastanowienia. Nierealistyczny cel. Nieumiejętność dokonywania wyborów. Ale nie tylko.

Okazuje się, że duże znaczenie miała też pora roku, którą wybrałam sobie na rewolucyjne zmiany żywieniowe i w nawykach związanych z aktywnością fizyczną.

Zima. To naprawdę nienajlepszy czas niskokaloryczne diety i wyczerpujące ćwiczenia – mój pierwszy i podstawowy błąd. Pierwszy i podstawowy błąd wielu ludzi.

Intencje mogą być dobre, nawet plan nienajgorszy – ale nie na tę porę.

W grę wchodzą naprawdę proste sprawy. Krótkie dni, mało światła, niska temperatura. Organizm zwłaszcza na koniec zimy coraz bardziej domaga się snu, kalorycznych posiłków, poprawiaczy nastroju…  a nie dużego wysiłku fizycznego i drastycznych diet. Ignorowanie jego potrzeb i obiektywnych słabych warunków, jest jedną z przyczyn, dla których trudniej jest wytrwać w noworocznych postanowieniach.

Nie oznacza to oczywiście, że mamy sobie całkiem odpuścić dbanie o zdrowie zimą. Trzeba to jednak robić z głową. W styczniu czy lutym nie planujmy rewolucji – tylko przygotujmy się na dobry start na wiosnę. Zwłaszcza jeśli nie byliśmy dotychczas zbyt aktywni, albo mamy sporą nadwagę. Zredukujmy słodycze, białe pieczywo, wysoko przetworzoną żywność. Zaplanujmy krótkie spacery, regularnie, kilka razy w tygodniu – najlepiej w ciągu dnia, żeby dostarczyć organizmowi światła, którego tak potrzebuje. No i pijmy dużo wody – jest nam potrzebna przez cały rok, a nie tylko w czasie upałów. Jeżeli nie bardzo smakuje nam zimna, czysta woda… Pijmy ciepłą. Jeśli mamy w domach czy w firmie dystrybutory wody – korzystajmy z opcji wody podgrzewanej, albo podgrzejmy ją po prostu w czajniku. Dodajmy plasterek cytryny. Pół łyżeczki miodu.

Z dobrą energią, a nie frustracją, zacznijmy wiosenną aktywność. Bieganie przed pracą? Czemu nie. Fitness po zajęciach na uczelni? Sok i jogurt na śniadanie? Doskonale – ale w marcu. Pozytywna aura, dłuższy dzień, słońce i temperatury powyżej zera na termometrze – pomogą nam wytrwać w dobrych postanowieniach przez cały rok.

A Wy macie już jakieś plany na wiosenne treningi albo zmianę w diecie?

Write a Comment

Comment